wtorek, 28 czerwca 2016

#05. Pierścień Bolesława

Dzisiejsza książka będzie czymś idealnym dla kogoś będącego fanem historii w stopniu mniejszym bądź większym (oczywiście z pewnymi dodatkami rodem z kryminału) Jeśli kochacie takie klimaty- to będzie coś dla was.
***Informacje Ogólne***
autor: Zbigniew Wojtyś
tytuł oryginalny: Pierścień Bolesława
liczba stron: 556
wydawnictwo: Zysk i S-ka
"Do niewątpliwych walorów „Filatelisty”, debiutanckiej powieści Zbigniewa Wojtysia, należało umiejscowienie akcji w Poznaniu, a poprzez brawurowe połączenie historii nazizmu i okultyzmu z elementami fantasy nadanie temu miastu wręcz magicznego charakteru. „Pierścień Bolesława” spięty z „Filatelistą” osobą głównego bohatera Aleksandra Caseya, to powieść sensacyjna z elementami kryminału. Znajdujemy w niej historyczne odniesienia sięgające dziejów pierwszych Piastów i postaci Bolesława Zapomnianego.

Warto wspomnieć o miejscu akcji – starych dzielnicach Poznania, Ostrowie Tumskim a szczególnie zabytkowej Śródce, gdzie w kamienicy pod numerem 13 następuje skrzyżowanie wielu wątków i losów ludzkich. Dzięki barwnym opisom miejsc bliskich mieszkańcom Poznania, dajemy im szansę na spacer wraz z bohaterem i odkrywanie innego oblicza ulic, kamienic, ośrodków ważnych religijnie czy kulturowo."

***
Dawno nie miałam aż tak mieszanych uczuć wobec książki. Przeczytałam ją w całości jednak trochę się przy tym męczyłam. Niektóre momenty się ciągnęły i to okropnie! Jednak muszę przyznać byłam zachwycona samym stylem pisania. Coś mnie w nim urzekło. A o dziwo- ostatnio nasi rodzimi autorzy nie potrafią złapać mnie za serducho tak jak zagraniczni. Więc za to jeden wielki plus. Ciekawym pomysłem były wstawki między rozdziałami nawiązujące do dawnych czasów Polski.
Były momenty kiedy się śmiałam, były momenty kiedy zastanawiałam się o co chodzi. Nie umiem jednoznacznie ocenić tej książki. Autor podjął się dość trudnego zadania. To fakt. Może jest to spowodowane w dużej części tym że normalnie nie czytam tego typu książek. Ale nie bójcie się, jeśli nie przepadacie za historią a macie ochotę na powieść sensacyjną z elementami kryminału- to naprawdę coś dla was. A jeśli dodatkowo historia to wasz konik to będzie wasze must have w biblioteczce!
A więc wracając do oceny. Jak już pisałam. Trudno mi jednoznacznie stwierdzić czy książka mi się spodobała czy też była po prostu nudna. Chyba coś pośrednio- Niby przeczytałam ją do końca ale też nie zarywałam nocek opłakując martwe książkowe miłości mojego życia.
A więc oceną będzie 5 na 10. Myślę że w takiej sytuacji będzie to uczciwa ocena. Może w końcu trafię na coś co pozwoli mi się przekonywać do naszych krajowych autorów. Na razie jednak się na to nie zapowiada.

środa, 15 czerwca 2016

#04 Mroczne umysły

Chyba każdy albo chociaż większość was (mam chociaż taką nadzieję) natknęła się na "Igrzyska Śmierci" bądź całą serię "Niezgodna" Jeśli czytaliście któryś z tytułów powyżej, albo oglądaliście film i oczka wam się świecą na wieść o takich klimatach-  to coś idealnego dla was! Och Ruby, wiem że swój dar nazywasz przekleństwem, ale mogłabyś się nim ze mną podzielić? Chociaż na sekundkę, na pięć minutek. Obiecuję że spróbuję nie zniszczyć całego świata. Przecież chyba aż tak nie nabroję...
Najbardziej niepokojąca książka od czasów „Igrzysk śmierci”!
Ale czy tak jest w rzeczywistości? Zaraz sami się przekonacie.

***Informacje Ogólne***
autorka: Alexandra Bracken
oryginalny tytuł: The Darkest Minds
liczba stron: 456
Wydawnictwo: Otwarte
"Mam na imię Ruby.
Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko zostałam wysłana do obozu „rehabilitacyjnego” dla takich jak ja. Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Mroczne umysły. Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywam to, żeby przetrwać."
***
Ostatnio mam jakieś szczęście, naprawdę. Nie trafiam na nic co poszargało by mi moje nerwy ani doprowadziło do furii spowodowanej zbyt małą dawką odpowiedniej treści aby zaspokoić swój nałóg. Książka ciekawie napisana. Moja koleżanka skwitowała ją doskonale "Podobna do Wiernej!" Ale hola hola, nie rozpędzajmy się aż tak. Nie jest przecież do niej identyczna. Po przeczytaniu pierwszej części zaraz wzięłam się za kolejną, i tak koniec końców jestem już w połowie trzeciej części. Ruby, nasza biedna mała Ruby. W jakich okropnych czasach przyszło ci żyć. Jednak naprawdę, oddam wszystko za twój dar. Wymarzę kilku osobom samą siebie z ich pamięci, a może i nawet kogoś zmanipuluje w tak perfekcyjnie doskonały sposób że odmienię losy świata? Ale stop, stop. Koniec tego spojlerowania, sama tego tak bardzo nienawidzę. Chyba trochę odbiegłam od tematu. A więc do rzeczy... Te 456 stron to zdecydowanie za mało! Moja dusza, serce i rozum błagały o więcej. Byłam niczym narkoman potrzebujący kolejnej dawki a stron jak na złość było coraz mniej i mniej... Książkę mogę polecić wszystkim i to z czystym sumieniem. Ocena nie powinna was zadziwić, przyznaję tej lekturze mocne 10 na 10. Gdybym jednak była wrednym małym chochlikiem i miałabym wystawić ocenę za tak małą liczbę stron jak na trzy tomy to oceną było by pewnie bardzo wszystkim znane "Mniej niż zeroo.." Ale cieszmy się że szaleńcza strona mojej duszy która zwie się Lyssa pozwala mi w spokoju pisać recenzję nie wtrącając się w moje poglądy i spostrzeżenia. 

wtorek, 7 czerwca 2016

#03 Zakochana w mroku

W większych sklepach typu Tesco, Biedronka etc. często możemy znaleźć półki/ kosze z książkami które są tańsze niż zazwyczaj. Raj dla książkoholika i sposób na bankructwo, prawda? Ale wracając. Raz przeglądając tego typu stoisko odnalazłam dosyć niepozorną książkę która zaintrygowała mnie już od pierwszego zdania jakie zauważyłam, a mianowicie 
"Przyznałam się do wszystkiego i chcę zostać powieszona.
Bardzo was proszę."
Wiedziałam już wtedy że to coś dla mnie- mój wewnętrzny zmysł książkoholika nie zawiódł mnie i tym razem. 

***Informacje Ogólne***
autorka: Franny Billingsley
tytuł oryginalny: Chime
liczba stron: 406
Wydawnictwo: wydawnictwo Literackie
"Nim umarła, macocha Briony dobrze zadbała, by dziewczyna obarczyła się winą za wszystkie nieszczęścia w rodzinie. I teraz poczucie winy przywarło do Briony tak mocno, że stało się wręcz jej drugą skórą. Dziewczyna często ucieka na bagna i opowiada tam historie o Starych, duchach, które nawiedzają trzęsawiska. Jednakże tylko wiedźmy są w stanie je zobaczyć, a w jej miasteczku bycie jedną z nich oznacza karę śmierci. Mimo iż uważa, że nie zasługuje na nic dobrego, Briona lęka się, co się stanie gdy jej sekret wyjdzie na jaw… I wtedy niespodziewanie w jej życiu pojawia się Eldrik, o złotych oczach i wspaniałej czuprynie jasnobrązowych włosów. Eldrik, który traktuje Brionę jako kogoś naprawdę wyjątkowego… Briona przekona się, że oprócz sekretów, które stara się ukryć, jest też wiele tajemnic, o których wcześniej nie miała pojęcia."
***
Książka intrygująca w całej swojej treści. Mimo dość dziwnego języka( akcja dzieje się kilkaset lat wstecz) Szczerze? Miejscami czytając ją miałam ochotę wziąć coś ciężkiego zamienić się w wiedźmę, ożywić macochę Briony i zatłuc ją ponownie! Żadna inna postać nie wzbudziła we mnie tyle niechęci co właśnie ona. No dobrze, można być jakimiś mitycznym potworem, ale to nie upoważnia nikogo do bycia kompletnym egoistą. Wracając do mojej Briony, ach słodka Briony... trochę odwagi i pewności siebie! Bardzo podobał mi się motyw Starych, czarownic i wszystkich tych wspaniałych stworzeń, były ciekawie opisane, nie było ich za dużo na stronach ( co czasami sprawia że człowiek ma ochotę krzyczeć i rzucić lekturą w kąt)
Moją oceną będzie mocne 9 na 10. Książka zdecydowanie zasłużyła na tak wysoką ocenę. Patrząc na wszystkie czynniki składające się na całokształt ( czasami książka kosztująca 3/4 razy więcej potrafi okazać się chłamem) oraz ciekawy pomysł na akcje i bohaterów. 
Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.